Szłam rozglądając się po mrocznym lesie i myślałam co ja tu mogę zrobić by się nie nudzić.Nagle coś zaszeleściło w krzakach.Stanęłam jak wryta i warknęłam.
-Kto tam jest?!-Krzyknęłam.
-Tylko ja.-Odpowiedział ktoś.
-Wyłaz z krzaków!-Krzyknęłam znów.
-Już,już.-Odpowiedział.
Nagle z krzaków wyszedł jakiś pies.
(Delgado?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz